Herbata rooibos jako składnik orzeźwiających napojów
Klasyfikacja i nazewnictwo
Bursztynowa czerwień, korzenny aromat i zaskakująca łagodność w smaku, to cechy wyróżniające herbatę rooibos. No właśnie, czy aby na pewno herbatę? Rooibos to napar z liści czerwonokrzewu afrykańskiego, które przypominają małe, rude igiełki. Susz trafił z RPA do Europy po raz pierwszy na początku XX wieku. Z uwagi na to, że wyróżniamy herbatę czarną, zieloną i czerwoną, szybko przyjęto, że rooibos musi przynależeć to tej ostatniej kategorii. Tymczasem nazwa, która się utarła jest myląca, bowiem zielona herbata czy pu-erh nie są spokrewnione z rooibosem, to zupełnie inny gatunek rośliny. Poprawnie nie powinno się więc jej określać jako herbata rooibos, podobnie z resztą jak yerba mate, gdyż mate to nazwa własna, a yerba to słowo oznaczające dosłownie roślinę. Nie pijemy więc „rośliny mate” a samo mate. Najlepsze herbaty kupimy w sklepach, które biorą pod uwagę te niuanse, tym samym gwarantując, że znają się na swoich produktach.
Czy orzeźwiające może być gorące?
Rooibos różni się znacząco smakiem, aromatem i właściwościami od herbaty czerwonej, do której jest przyrównywany. Zawiera niewiele garbników odpowiedzialnych za obecność smaku gorzkiego. Dlatego przypada do gustu dzieciom oraz osobom lubiącym dodawać do herbaty cukier. Rooibos nie zawiera kofeiny, jest natomiast źródłem potasu, magnezu i wapnia, przez co polecany jest dla osób starszych oraz kobiet w ciąży. Najprostszy przepis na napar, to jedna łyżeczka suszu na filiżankę, zalana wodą w temperaturze 95° C, zaparzana przez 4 minuty. By uzyskać silniejszy napar można wydłużyć czas do 2 minut. Wszystkie herbaty świata są zakorzenione głęboko w kulturze ludów, które ją przetwarzają. Dla mieszkańców Tunezji, Maroka, Egiptu i Iranu ciepła herbata to sposób na przetrwanie upalnych dni. Mocno słodka, zielona lub czarna herbata z dodatkiem liści mięty, to tradycyjna forma jej serwowania. Gorący napój rozszerza naczynia krwionośne i tym samym sprawia, że nasze ciało w naturalny sposób się schładza.
Herbata rooibos na trzy sposoby
Słodkie nuty czerwonokrzewu i brak goryczki doskonale komponują się z gorącym, spienionym mlekiem. Tak powstał pomysł na rooibos latte. Wystarczy do tradycyjnego przepisu na latte włączyć mocny napar rooibosa zamiast esspresso. Taki napój można serwować, o każdej porze dnia, zarówno ciepły jak i z lodem. Napar z rooibosa świetnie łączy się również z alkoholem. W szejkerze łączymy Cognac, sok z cytryny, syrop cukrowy, esencję z czerwonokrzewu i kilka truskawek. Po odcedzeniu przelewamy drink na kruszony lód w wysokiej szklance. Ostatnią orzeźwiającą propozycją, jest rooibos z miętą, miodem i szczyptą chili. Gorąca filiżanka na upał, popijana w cieniu jest warta wypróbowania. Jak więc widać, roobos, to dobra herbata do picia sama lub jako dodatek do innych napojów.